sobota, 30 stycznia 2016

Rozdział 20

Umarłam...
Trafiłam do nieba,do mamy i taty.Laura wiedziała o Namrof,bo sama miała swojego "aktywnego" demona.Ona przeżyła,a jej demon zginął razem z moim...i ze mną.Moje "życie" teraz jest w końcu piękne,bo jestem razem z nimi.






*Dziękuje,że byliście ze mną w tym opowiadaniu.*

czwartek, 28 stycznia 2016

Rozdział 19

2 grudzień,niedziela.
Nie mam siły na nic.Namrof powoli zabiera mi wszystko...


5 grudzień,środa
Czy jeżeli odejdę z Namrof to rodzice mi wybaczą?


6 grudzień,czwartek MIKOŁAJKI
Czyli mama miała rację!Wiedziała,że moje życie będzie w końcu piękne.Siedziałam sobie w swoim pokoju,kiedy nagle wpadła tam Laura.
-Co ty tu robisz?
-Są Mikołajki,więc oto twój prezent.
Zobaczyłam pięknie zapakowane,kwadratowe pudełko.Wzięłam je i odłożyłam na łóżko,by podarować Laurze jej podarunek.Wtedy usłyszałam nie słyszany już od dawna głos Namrof...
-A teraz czas dokończyć mój plan.
Po sekundzie usłyszałam krzyk Laury.Skuliła się,klęczała i zapała się za brzuch.Szybko do niej podbiegłam.
-Laura...Laura,co co się dzięje?!
Wtedy zaczęła się dusić.
-Nie...nie proszę.
Widziałam jakby Laura chciała mi coś powiedzieć,ale przez ból nie dawała rady.Ostatnie co usłyszałam,jak Laura krzyknęła przez łzy:
-Namrof,przegrałaś!
Potem nie było już nic.

wtorek, 26 stycznia 2016

Rozdział 18

30 listopad,czwartek
Laura nie odzywa się do mnie od tej sytuacji z Namrof.Boję się,że straciłam właśnie jedyną przyjaciółkę.


1 grudzień,sobota.
Dzisiaj wpadłam w taką wściekłość,że dostałam karę na tydzień i przez dwie godziny siedziałam u psychologa.Wszystko oczywiście przez Namrof.Wiedziała,że tylko myśl o tym,że po normalnej śmierci będe mogła być z rodzicami trzyma mnie przy życiu,więc mój demon postanowił zabrać mi jedyną rzecz jaka mi po nich została.Mianowicie artykuł z dnia pożaru.Wiem,że  to ona,bo pokazałam mi miejsce gdzie to zabrała.Ten obraz był piękny.Obłędny raj.Pokusa pójścia tam była taka silna,że się rozpłakałam,że jeżeli tam pójdę,nie wrócę już do świata żywych.Wtedy Namrof zniknęła wraz z obrazem i moją własnością.Zaczęłam krzyczeć by tu wracała,żeby mnie nie zostawiała.Najwidoczniej gdy demon zniknął,zniknęła też bariera niesłyszalności.Pani uznała,że to może być schizofrenia i wysłała mnie do psychologa.Super,teraz każdy uważa,że mam chorobę psychiczną.Mam przez tydzień siedzieć w Domu Dziecka,bo pani ma sprawdzić,czy nie będę miała kolejnego ataku.To znaczy,że ominą mnie klasowe Mikołajki.Nie przeproszę Laury i nie dam jej prezentu.Moje życie na prawdę jest bez sensu.

wtorek, 19 stycznia 2016

Rozdział 16

25 listopad,sobota
Jutro ma przyjść do mnie Laura.Mówiła,że ma mi dużo do powiedzenia o Mayi.Mam tylko nadzieję,że Namrof tego nie zepsuje.


26 listopad,niedziela
Rozmowa z Laurą była dość ciekawa.Dowiedziałam się,że jej mama ma stały kontakt z Mayą.Była przez 6 miesięcy na odwyku od alkoholu i narkotyków.Teraz wraca na prostą.Nadal jest z Cameronem co ucieszyło mnie najbardziej,bo zdążyłam go poznać i jest rewelacyjny.Laura powiedziała też,że podsłuchała ostatnią rozmowę mamy z Mayą i jeżeli dobrze zrozumiała to Maya jest w ciąży.Cieszę się,że jej się wszystko układa.Szkoda,że tego wszystkiego nie dowiedziałam się od niej bądź od Camerona,tylko od właściwie obcej mi osoby.

niedziela, 17 stycznia 2016

Rozdział 14

21 listopad,wtorek
Za wypracowanie,którego oczywiście nie miałam dostałam 1.Bo przecież człowiek z Domu Dziecka mógł napisać przepiękne opowiadanie o rodzinie.Żałosne.Molly Evens,która dołączyła do naszej klasy z innego domy dziecka popłakała się czytając swoją pracę.Ona nigdy nie zobaczyła swoich rodziców,a praca była o tym jak ich sobie wyobraża.Podczas słuchania jej wypracowania męczyło mnie jedno pytanie:Kto ma gorzej?Ci,którzy byli ze swoimi rodzicami i zdążyli ich poznać i pokochać czy ci,którzy nie mieli takiej okazji? Do tej pory nie znalazłam na to pytanie odpowiedzi.

czwartek, 14 stycznia 2016

Rozdział 17

27 listopad,poniedziałek
Dzisiaj w szkole wybieraliśmy się na Mikołajki.Na szczęście Laura podeszła do mnie i pierwsza zaproponowała,że kupimy sobie coś nawzajem.Wybrać coś do 20 dolarów,dla mnie to pestka.Gorzej,że nie wiem co ja chce dostać.


28 listopad,wtorek
Dawno nie pisałam o Namrof,a to dlatego,że przez te dwa dni jakby jej nie było,ale wróciła dzisiaj.Jak zwykle prowokując mnie.Szłam właśnie szkolnym korytarzem na lekcje matematyki,kiedy w głowie usłyszałam jej głos: "Zrobiłabym dzisiaj coś złego."
-Nawet o tym nie myśl...
-Pierwsza zasada,nie dyskutujemy z Namrof.
Kolejny atak bólu.Za każdym razem był coraz mocniejszy,dłuższy i obejmujący większą partię ciała.Kiedy ból ustał,a ja podniosłam wzrok zobaczyłam idącą naprzeciw mnie Laurę.Namrof już miała przygotowany plan.Czułam to,a w głowie widziałam jej złowieszczy uśmiech.
-Hej Melanie,co tam?
-Było lepiej dopóki nie przyszłaś.
Nienawidzę Namrof...
-Ym.Wybrałaś sobie już jakiś prezent na Mikołajki?
-Tsa...bo ja nie mam nic ciekawszego do roboty.
-Nie wiem,tylko miałyśmy iść dzisiaj do sklepu coś wybrać.
-A dobra,daj mi już spokój.Spadaj stąd.
-Pa.Melanie
Laura odeszła,a ja pobiegłam do łazienki i się rozpłakałam.
-I co jesteś z siebie zadowolona?!
-Nie do końca.
Te słowa mnie zdziwiły,przecież ona mną sterowała,mogła pokierować tą sytuacją jak tylko mogła.
-Jak to nie do końca?
-Po prostu coś mi w niej nie pasuje.Miała zareagować inaczej.
Czyżby Laura wiedziała coś o demonach?Szybko odrzuciłam tą myśl,bo co niby słodka i skromna trzynastolatka miałaby wiedzieć cokolwiek o takich rzeczach.

Rozdział 13

20 listopada,poniedziałek
Namrof przywitała mnie z samego rana jedną uwagą.która okazała się dość pożyteczna.
-Radziłabym nie brać róży do szkoły/
-Dlaczego?
-No chyba,że chcesz,żeby demony wszystkich,którzy ją zobaczą,dotknął czy poczują zleciały za Ziemięo uśmierciły po kolei każdą osobę.
Chyba sprawiłoby to jej radość,bo na jej idealną twarz wrócił złowieszczy uśmiech.
-Może się tak stać?
-Jedno pstryknięcie moimi palcami i już.
-Dobra,dobra.Róża zostaje.
W głowie miałam plan by być miła i nie dać się sprowokować.Namrof może się w końcu znudzi i zostawi mnie w spokoju.