czwartek, 28 stycznia 2016

Rozdział 19

2 grudzień,niedziela.
Nie mam siły na nic.Namrof powoli zabiera mi wszystko...


5 grudzień,środa
Czy jeżeli odejdę z Namrof to rodzice mi wybaczą?


6 grudzień,czwartek MIKOŁAJKI
Czyli mama miała rację!Wiedziała,że moje życie będzie w końcu piękne.Siedziałam sobie w swoim pokoju,kiedy nagle wpadła tam Laura.
-Co ty tu robisz?
-Są Mikołajki,więc oto twój prezent.
Zobaczyłam pięknie zapakowane,kwadratowe pudełko.Wzięłam je i odłożyłam na łóżko,by podarować Laurze jej podarunek.Wtedy usłyszałam nie słyszany już od dawna głos Namrof...
-A teraz czas dokończyć mój plan.
Po sekundzie usłyszałam krzyk Laury.Skuliła się,klęczała i zapała się za brzuch.Szybko do niej podbiegłam.
-Laura...Laura,co co się dzięje?!
Wtedy zaczęła się dusić.
-Nie...nie proszę.
Widziałam jakby Laura chciała mi coś powiedzieć,ale przez ból nie dawała rady.Ostatnie co usłyszałam,jak Laura krzyknęła przez łzy:
-Namrof,przegrałaś!
Potem nie było już nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz